poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Cienie w plasterkach

Kilka dni temu na jednym z portali przeczytałam o cieniach w plasterkach. Przyznam szczerze, że pierwszy raz spotykam się z tego typu wynalazkiem. Zaintrygował mnie do tego stopnia, że postanowiłam dowiedzieć się więcej. Stworzone są dla osób, które nie mają czasu na makijaż oka lub po prostu nie potrafią dobrze  posługiwać się pędzlem i cieniem. Sama też nie jestem mistrzynią makijażu i chętnie wypróbowałabym tego typu rozwiązanie. Użycie jest ponoć bardzo proste. Plasterek z wybranym wzorem przykłada się do górnej powieki i lekko wmasowuje, a po kilku sekundach delikatnie odkleja i gotowe. Uważam, że to fajny sposób na makijaż na jakąś imprezę lub większe wyjście. 

  
źródło: (klik)

Cienie zostały opracowane już w roku 1992 przez firmę ColorOn, która posiada w swoim asortymencie kilkanaście rodzajów - od stonowanych i naturalnych kolorów, po intensywne i zwierzęce wzory. Producent mówi, że są wodoodporne, nie rozmazują się i nie rolują w załamaniu powieki. Wydaje się, że ich jedyną wadą może być jedynie cena, która waha się od 18 do 30$, na stronie firmowej coloronpro.com.

Niestety nie znalazłam ich na allegro, ale ponoć można je dostać w drogeriach Sephora. Niestety nie wiem, czy występują w regularnej ofercie i jaka jest ich cena. Jestem prawie pewna, że cienie w plastrach występują w asortymencie także innych firm i być może również w innych drogeriach.

Ciekawa jestem, czy to o czym pisze producent to prawda i czy sprawdzą się na każdej powiece. Jeśli spotkam je w jakiejś drogerii i będą w rozsądnej cenie, to z chęcią je kupię i dam wam znać, czy warto. Słyszałyście już o tym wynalazku? A może już próbowałyście? Dajcie znać, czy podoba wam się ten pomysł, czy uważacie go za kompletnie nietrafiony. Pozdrawiam :)

czwartek, 22 sierpnia 2013

Ciekawe rozwiązania do domu i ogrodu

Cześć kochani, dziś przychodzę do was z nową serią postów, którą zatytułuje "Piękne wnętrza". Oczywiście piękno to pojęcie względne i będę wam pokazywała głównie to co mi przypadło do gustu, choć będę też starała się przemycić kilka inspiracji dla osób o innym stylu, nie takim jak ja - romantycznym i nieco babciowatym. Jak zapewne zobaczycie w późniejszych postach z tego cyklu, uwielbiam drewno pod każdą postacią i wszędzie, ponadto lubię przytulne wnętrza, które najlepiej wyglądają wieczorem przy blasku delikatnych światełek. Styl skandynawski i prowansalski to zdecydowanie ja. Dziś chciałabym wam pokazać trochę (mam nadzieję) ciekawych rozwiązań do domu i ogrodu. Zapewne z niektórymi już się spotkaliście, ale może nie ze wszystkimi, a jeśli te fotografie do czegoś was zainspirują lub podsuną jakieś pomysły to będę bardzo szczęśliwa :) Tyle gadania, przechodzimy do oglądania!




  









 




 


 
większość zdjęć pochodzi z portalu pinka, a pozostałe z portalu zszywka

wtorek, 20 sierpnia 2013

Kosmetyczne zakupy z Biedronki

O nowej gazetce z biedronki wie już chyba każdy, a jeśli ktoś wyjechał i nie śledził na bieżąco poczty lub blogosfery, to może jeszcze zajrzeć (klik) i jak coś was zaciekawi to możecie się jeszcze wybrać na zakupy, bo promocja obowiązuje jeszcze przez 8 dni. Nie przedłużając, oto moje zdobycze: 



Żel pod prysznic Luksja Active Vitamins z kompleksem witamin A+E+C o zapachu pomarańczy i mandarynki, początkowo miałam zamiar kupić wersję z mango i papają, ale zapach tego bardziej mi się spodobał, cena za 250 ml to 4,99 zł.



Szampon łopianowy Farmona Herbal Care przeznaczony do włosów tłustych z tendencją do łupieżu, tak więc zdecydowanie dla mnie, pierwszy raz znalazłam coś i przeciwłupieżowego i przeciw przetłuszczającego zarazem. Co prawda na co dzień nie mam łupieżu, ale gdy tylko przestawię się na inny szampon niż Head&Shoulders to po około dwóch miesiącach łupież powraca, a wolałabym używać czegoś mniej agresywnego, bo czasem swędzi mnie od niego skóra głowy. Szamponu łopianowego na razie użyłam tylko raz i tak jak sądziłam ze względu na to, że jest ziołowy to mało się pieni i przez to może się wydawać mało wydajny, ale jeszcze nie czas na opinię. Jego koszt to 5,99 zł za 300 ml.


I ostatnia rzecz to zmywacz do paznokci w płatkach Ferity Style Pen, jeszcze przeze mnie nie używany, ale z tego co czytałam na innych blogach ma różne opinie. Mój pedicure wygląda coraz gorzej, więc pewnie niedługo będę musiała zrobić nowy i wtedy zobaczę jak spiszę się ten wynalazek. Jedyne co mogę o nim powiedzieć to zwróciłam uwagę na skład, który zawiera tylko trzy składniki, a mianowicie: wodę, perfumy i węglan propylenu, który jest syntetycznym rozpuszczalnikiem i co najważniejsze nie jest szkodliwy dla zdrowia, a ja zwracam na to uwagę szczególnie jeśli chodzi o zmywacze i lakiery do paznokci, więc już za to ma ode mnie wielkiego plusa. Cena to 3,99 zł za 32 płatki.





A wy, wybrałyście się już na zakupy kosmetyczne do Biedronki? Jeśli tak, to co upolowałyście? A może dopiero takie planujecie? Dajcie znać, chętnie poczytam o waszych nowościach :)

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Mała rzecz, a cieszy

Właśnie wróciłam z tygodniowego wyjazdu w moje rodzinne strony i w końcu udało mi się wyskoczyć na małe zakupy do pobliskiej miejscowości. Mimo że to nieduże miasto, to zawsze przejeżdżając tamtędy i wyglądając przez okno samochodu znajduję w witrynach sklepowych kilka na prawdę fajnych rzeczy. Niestety z racji tego, że wyruszam z domu rano, kiedy sklepy są jeszcze zamknięte, a wracam  wieczorem w niedzielę lub jakieś święto, to nawet jakbym mocno chciała, nie mam możliwości zajścia do żadnego z nich.

Co prawda nie obkupiłam się jakoś strasznie, bo zdecydowałam się tylko na cztery rzeczy, ale i tak się cieszę. W jednym sklepie spędziłam ponad godzinę i to mi wystarczyło, bo po wyjściu już ani mi, ani mojej siostrze nie chciało się nigdzie chodzić tym bardziej, że nasz "kierowca" czekał na nas w samochodzie, biedaczek :(

Tak jak wspomniałam, kupiłam niewiele, ale nie będę wam pokazywać wszystkiego, tylko to z czego jestem najbardziej zadowolona i co podoba mi się najbardziej, a mowa o torebce :)


Przyznam bez bicia, że nie jest mi ona niezbędnie potrzebna i nie planowałam jej zakupu, ale jak zobaczyłam te kolory to nie mogłam się powstrzymać i choć nie wzięłam jej od razu do koszyka, bo zdrowy rozsądek kazał mi się jeszcze zastanowić, to po wyjściu z przymierzalni od razu po nią pobiegłam i nie żałuje, a nawet jestem pewna, że gdybym jej nie kupiła, to dopiero bym żałowała. Nie wiem czy też tak macie, ale ja czasem, gdy nie jestem do jakiejś rzeczy przekonana, to po wyjściu ze sklepu myślę o niej cały czas i czasem po kilku dniach po nią wracam, choć nie zawsze. Sądzę, że byłoby tak i w tym przypadku, więc tym bardziej ciesze się, że ja mam i niepotrzebnie nie zaprząta moich myśli :)


Na początku myślałam o niej jak o typowej kopertówce, jednak teraz podoba mi się w niej też to, że ma regulowany pasek i myślę, że tak też nie wygląda źle. Fajnie byłoby też, gdyby była ciut większa, ale portfel, moja mini kosmetyczka i telefon zmieszczą się bez problemu.


Podoba mi się w niej połączenie faktur i kolorów, kiedyś przeglądając allegro wpadła mi w oko torebka w podobnej kolorystyce, moim zdaniem to świetne połączenie na lato do kolorowych strojów oraz jako ożywienie stonowanych kreacji. No i do tego jeszcze ta piękna, złota klamra mmm... Miałam ją już raz i mam nadzieję, że będę miała więcej okazji do jej noszenia.


No i najlepsze zostawiłam na koniec, kupiłam ją w sklepie Pepco za... 14,99 zł :) Prawda, że atrakcyjna cena? Ja mieszkam w trochę większym mieście, niż te w którym byłam i nie jestem przyzwyczajona do takich cen, oczywiście nie kupuje jakiś bardzo drogich rzeczy, jestem raczej promocyjną dziewczyną i czasem nawet zdarza mi się kupować ubrania w hipermarketach, bo jeśli coś mi się podoba, to co to za różnica, czy jest z Auchana, H&M, czy ze strychu od babci?

Wiem, że każdy ma inny gust i o tym nie powinno się dyskutować, ale napiszcie, czy wam też podoba się ta torebka tak samo jak mnie i czy też skusiłybyście się na nią?

niedziela, 11 sierpnia 2013

Witajcie kochani

Od dzisiaj zaczynam swoją przygodę z blogowaniem. Myślałam o tym już od dawna, ale to iż piszę właśnie dzisiaj jest zupełnie spontaniczne. Kiedyś za czasów gimnazjum prowadziłam już swojego bloga, jednak to było coś zupełnie innego, niż to co mam zamiar tutaj stworzyć. Mam na myśli połączenie mody, urody i codziennego życia. Wiem, że w tej chwili pełno jest takich blogów, ale ja tak samo jak inne dziewczyny mam ochotę dzielić się z innymi moimi wrażeniami o kosmetykach, pomysłach na różne rzeczy, czy też moich modowych inspiracjach. Mam nadzieję, że pisanie będzie przychodzić mi z łatwością i że za jakiś czas znajdę swoje grono czytelników. Pozdrawiam Was i do napisania :)