Milo Express Growth o numerze 157. Ja określiłabym ten kolor jako bardzo jasny, cytrynowy. Chwilami może wyglądać jak biały, ale zaręczam wam, że biały nie jest. Podoba mi się jak prezentuje się na paznokciach, szczególnie u stóp. Mam go od roku, albo nawet dłużej, ale nie używałam go zbyt często i właśnie przed chwilą przeczytałam, że jego data ważności minęła w kwietniu, ale jakoś nie zauważyłam zmiany właściwości. Na opakowaniu napisane jest, że zawiera zaawansowaną, multiwitaminową formułę wspomagającą wzrost paznokcia, ale ja tam w takie rzeczy nie wierzę, tak samo jak w pielęgnacyjne właściwości innych lakierów, bo lakier nie służy do odżywiania paznokci. Co do konsystencji, to trzeba nałożyć dwie lub trzy warstwy, żeby dokładnie pokryć płytkę paznokcia i żeby nie było smug. Tak samo jak pozostałe lakiery z tej firmy, nie zgęstniał nawet po długim czasie, co jest jego dużą zaletą w przeciwieństwie do lakierów z Miss Sporty, które kiedyś często używałam, a które nawet po dwóch miesiącach nie były już zdatne do użytku. Kupiłam go za około 5 zł w Rossmannie. Lakier na paznokciach prezentuje się następująco (zdjęcia zostały zrobione nad jeziorem)
Na sam koniec jeszcze mały, wakacyjny bonus w postaci dwóch zdjęć :)
Pozdrawiam was gorąco i tym co mają jeszcze wakacje życzę w miarę ładnej pogody, a dla tych którzy wracają do pracy lub szkoły życzę wytrwałości i pogody ducha, bo przecież za rok znów będą wakacje :)
Kiedyś zauroczona lakierami Wibo, teraz już za nimi nie przepadam. Ten kolorek, ciekawy, faktycznie wpada w biel.
OdpowiedzUsuń